8.26.2011

And it's really nice, but you don't understand

Nie umiem się ukrywać i kamuflować. oO Nawet jak wpadłam na pomysł fajnego bloga tematycznego, to źle czuję się, będąc zobowiązaną do konkretnej stylistyki. Tak więc witam ponownie.
Dużo zmian zaszło we mnie samej przez ten czas. Przede wszystkim nabrałam jeszcze więcej dystansu (chociaż były sytuacje doprowadzające do gwałtownego migotania przedsionków, w ostatecznym rozrachunku w ogóle tych nerwów niewarte; jak zwykle). Poza tym odkryłam, że z długimi włosami można coś robić, znowu zmieniłam kolor (chociaż nadal mam ambiwalentne uczucia, rudy pasował do mojego charakteru, i nie chodzi tu o te tandetne stereotypy o złośliwości), wyleczyłam paznokcie, troszkę się opaliłam, uczę się opanowywać ataki złego humoru oraz mówić jasno o tym, czego chcę i co jest nie tak. Odreagowałam psychicznie po szkole (a może i całych sześciu latach) i zamknęłam ten etap kategorycznie, pokładając wielką nadzieję w studiach i swoim otwierającym się powoli na ludzi charakterze.
Obecnie mój czas zaprzątają dylematy co do pakowania się, zarządzam wszystkim i organizuję, boleję nad angielskim, zapewniam, że jeszcze kiedyś wrócę, a więc spełnia się to, czego chciałam od tak dawna - wyprowadzam się i zaczynam swoje własne życie od nowa, tym razem bogatsza o pewne spostrzeżenia co do przyjaźni, zazdrości i wrodzonej wredoty. Wierzę, że będzie lepiej, w końcu będę mieszkać nad morzem, nauczę się perfekcyjnie języka(ów) i akcentu, no i mają tam Primark.

Trochę odświeżyłam szablon, żeby pocieszyć trochę oko nowościami. Ostatnio otacza mnie dużo nowości i szykuje się sporo kolejnych, co bardzo podoba mi się po wakacyjnym marazmie.
To jest fenomen, miesiąc u dziadków i nawet ja się roztyłam.

Mam ochotę poopowiadać o Turcji, ale ciężko streścić tę najdziwniejszą wycieczkę, w jakiej brałam udział. Nie wiedziałabym nawet, od czego zacząć.

♫♫♪ Selah Sue - This World