4.29.2009

I wonder what went wrong

(grając w 'co byś powiedział, gdyby')
- Co byś powiedziała, gdyby Candy wjechała do klasy na hulajnodze?
- Bonjour, madame!

Odliczając sen, to było 51 godzin. A nie tylko te spędzone poza szkołą minęły szybko jak jasna cholera oO'
+ chemia
+ 'pokaż, gdzie podpisać' 'no tu, obok' 'ale pokaż PALCEM!'
+ francuski w 2 dni/francuska wystawa
+ asfalt już niedługo będzie w sam raz
+ 'do sklepiku! ale ja nic o tym nie wiem'
+ 374362% normy przy rozwiązywaniu zadań z figur
+ 'hej, on jest od was z klasy?'
+ 'widzicie? nie opłaca się jeździć na wycieczki'
+ matematyka! i moje oświecenie
+ quest? zebrałam je wszystkie!

♫ Arctic Monkeys - When the Sun Goes Down

4.27.2009

You know something's going to happen.

Mój problem nie polega na tym, że mam zbyt pesymistyczne podejście do świata czy widzę wszystko tylko w czerni lub tylko w bieli (chociaż w tym zdaniu ani raz nie skłamałam). Moim problemem jest fakt, że napalam się na totalnie niemożliwe do zrealizowania i nieprawdopodobne rzeczy, żyję nimi, a gdy te plany - co jest zupełnie normalne - z jakiegoś powodu upadają, wpadam w depresję.

Nie zapominajmy, że mam tyle wolności, jak nikt inny.

Muszę się pochwalić, że się nie przestraszyłam.

♫ Klaxons - Forgotten Works

4.26.2009

At which time God screams to me 'There's nothing left for me to tell you'

Jakość zdjęcia fatalna, bo nie zdążyłam zmienić obiektywu. Ale dwugłowego potwora zdążyłam uchwycić :)

Od piątku, 24.04, godz. 17, do niedzieli, 26.04, 13.06, zero strat w dzieciach, zwierzętach i przedmiotach martwych. Sukces!

Robiąc porządek w portfolio (okropnie dawno tam nie byłam, tragedia), zorientowałam się, że dziś mija rok i jeden dzień od wylotu na Majorkę. Nie mówię tego, żeby pomarudzić - sytuacja jak na mnie wyjątkowa. Jakbym teraz miała się zastanowić, 2009, a przynajmniej te 4 miesiące, wydają mi się lepsze od całego poprzedniego roku. Chociaż i tak trochę szkoda tych hiszpańskich krajobrazów... W tym roku, jak szybko ktoś nie zechce zaprosić mnie na wyjazd za granicę, poza Open'erem moją jedyną atrakcją będzie leżenie nad jakimś jeziorem na Kaszubach.
Nie byłabym sobą, jakbym napisała tylko o pozytywach. Ale przynajmniej wiem, że wszystko jest ze mną w porządku ^^"

Coś czuję, że zaplanowany lekką ręką proces odzyskiwania kondycji będzie przebiegał ciężko, i to nie tylko u mnie. Ale cicho, na razie dajemy radę.

I po jaką cholerę było tyle narzekać, Madziu?

♫ The White Stripes - Little Cream Soda

4.23.2009

Oh I'm in trouble again, aren't I?

Plany, plany, plany... i dupa.

♫ Arctic Monkeys - Mardy Bum

4.21.2009

I had to write something down, but then I found myself alone

Dziś pozytywnie zaskoczył mnie fakt powrotu z basenu w jako-takim stanie. Aktualnie siedzę i myślę o tym, że chyba naprawdę stałam się hipochondryczką. Poza tym zastanawiam się, czy wypali mój jutrzejszy Genialny Plan. I oczywiście zajmuję się szkołą.
Dostałam dar boży w postaci poprawy z matematyki odłożonej na maj. Czemu tego w takim razie nie wykorzystuję? Nie cierpię swojej rozlazłości, ale zwykle tylko na nią narzekam.

Miałam dać zdjęcie jednego z ogłoszeń porozwieszanych na całym osiedlu, ale jeszcze takowego zdjęcia nie zrobiłam. Nikt w każdym razie na tę chwilę nie zgłosił się z odnalezionym samolotem. Paweł jest niepocieszony, tata nieszczególnie wstrząśnięty, irytuje się tylko zgubionymi (!) okularami. Jeśli chodzi o poszukiwania ich, opadłam z sił. Przetrząsnęłam dosłownie wszystko, od lodówki po szafę na korytarzu, i jak zwykle nic. Pewnie i tak znajdą się w aucie.

Z całą pewnością nie mam o czym pisać; jak zwykle, wszystko mi uciekło. Mogłam nie myśleć tyle o tej notce, a po prostu dodać ją wcześniej.

♫ Wolfmother - Dimension

4.19.2009

And shake this riddle off, oh well


- Czekaj. Coś ci chcę powiedzieć.
- ?
- Chciałbym, żebyś zaczęła się trochę ruszać.
- A nie ruszam się?
- Przez ostatnie dwa tygodnie mało byłaś na dworze.
- Trudno być na dworze na antybiotyku.
- Tak, ale teraz możesz kiedyś mnie zaprosić na rower czy coś, bo niedługo skruszeje.
- Zaproś tatę na rolki.
- Wolę raczej JEŹDZIĆ na rolkach.
- Mam pomysł, kupię tacie rolki. Chciałabym to zobaczyć.
- Pamiętaj, ja to wszystko mówię w trosce o twoją kondycję!
- Słyszałam, że niedaleko otwierają nową siłownię.
- Kupimy ci karnet! Na spółkę.
- W trosce o twoją kondycję.
- Nie naśmiewajcie się.
- Czy ja się naśmiewam?
- Musisz zacząć ćwiczyć. Na razie masz zgrabną figurę, ale potem zacznie ci się odkładać tłuszcz, tak jak mamie na udach i brzuchu.
- ...
- To może ja już pójdę?

♫ The White Stripes - Little Cream Soda

4.17.2009

Anticipation has a habit to set you up

Codziennie zabieram się do notki i codziennie nie chce mi się jej pisać. Dzisiaj się przemogłam, bo nie cierpię patrzeć na te stare wpisy.

Teorią spiskową tygodnia jest ta o przemieszczeniu się mojego ośrodka mowy. Obecnie znajduje się on w brzuchu, gdzie czerpie z nie aż tak dobrze ukrytych rezerw energii. Te nierezerwowe w głowie wyczerpały się od intensywnego niemyślenia.

Moja refleksja brzmi: czy przespanie połowy weekendu i wychodzenie przez drugą jest tak mądrym pomysłem, jak zdaje mi się teraz? Muszę się nad tym zastanowić.

Po co rozdrabniać się na Open'ery? Za rok jedziemy do Belgii!

- I słuchaj, zmienia mi się godzina w zegarku.
- Ale co minutę?
- Skąd wiesz?

♫ Arctic Monkeys - The View From the Afternoon

4.13.2009

You're just too good to be true

Przecież niektóre zadania z matematyki nie mogą być aż tak złe, żeby mieć ochotę zawołać eli lama sabachtani..?

Mam pomysł na notkę, ale wstanie jutro o 11.26 jest raczej niepożądane. Z nadzieją, że nie wyparuje mi z głowy (wątpliwe), odkładam. Czytałam, że tak się nie robi i trzeba zaraz zapisywać to, co przyjdzie do głowy. Podobno kiedy nie 'blokuje' się myśli, potem łatwiej przychodzą zgrabne hasła i cięte riposty. Takie, których nie udaje się wymyślić w odpowiednim momencie, ale zwykle chwilę potem (wtedy też trzeba je zapisywać). Zawsze podobała mi się ta teoria, ale, jak widać, nie stosuję jej w praktyce.

Powiedzcie mi, który z moich rozmaitych problemów rozwiązuje i na który z kompleksów działa wyłączenie komentarzy? Ach, przecież mi nie powiecie.

Okropnie wrył mi się w mózg cytat z nagłówka notki.

♫ Muse - Can't take my eyes off of you

4.12.2009

You can't stop it screaming out

Dzisiaj mam zdecydowanie bad hair day.

[k] dobra, nara, ja muszę lecieć na śniadanie wielkanocne
[d] przecież jest 23 oO0
[k] a, nie mówiłem ci?
[d] no nie...
[k] moi rodzice sobie wymyślili,
[k] że zjemy śniadanie dzisiaj późnym wieczorem
[k] żeby sobie jutro spać do której chcemy :D
[d] adoptujcie mnie! :D


♫ Muse - Time is running out

4.11.2009

Or maybe I would like to?

Zaczniemy filozoficznie.
Ja (15-03-2009 0:00)
możemy powspominać stare czasy
Ja (15-03-2009 0:01)
zakładając, że się zestarzeliśmy od czasu starych czasów
Ja (15-03-2009 0:01)
chociaz jakby były nowe, to nie byłyby stare
Ja (15-03-2009 0:01)
a tym samym nie moglibyśmy się aż tak postarzec
Ja (15-03-2009 0:01)
bo nowe czasy są niedawno
Ja (15-03-2009 0:01)
a stare trochę dawniej
Ja (15-03-2009 0:01)
i od czasu starych można się zestarzeć

Zorientowałam się, że mam do powiedzenia milion totalnie niezwiązanych ze sobą i zapewne niezbyt inteligentnych rzeczy, ale aż nie wiem, od czego zacząć. Pewnie gdy tylko zacznę się nad tym zastanawiać, wszystko poucieka mi z prędkością światła, więc na razie pozwalam myślom swobodnie kłębić się w mojej głowie.
Chyba splątały się za bardzo, udało mi się wyciągnąć tylko kilka nitek.

Niesamowicie się wczoraj ucieszyłam (czy to już powinno się leczyć?), znajdując moje rekolekcyjne notatki z chemii i przypominając sobie o tym sprawdzianie. Pod nimi leżała książka z historii. Razem z matematyką to już cały komplet! Jeszcze tylko trzeba to ruszyć. Ale wierzę w jutro.

Podejrzewam, że kiedy moja rodzina dowiedziała się, że mam chłopaka, przeżyli coś w rodzaju zbiorowej ekstazy. Wysnułam ten wniosek na podstawie obserwacji ich radości przy zadawaniu dziwnych pytań, jakimi atakują mnie od jakiegoś czasu. Mają one zwykle podobny schemat, a charakteryzuje je eufemizm 'kolega z klasy'.
Przykładowe pytanie: Słyszałam, że masz kolegę.
Pierwsza reakcja: ?
Dokończenie przykładowego pytania: Z klasy.
Reakcja: Myślowy plask na ziemię. Wizualnie: mina zapędzonego w kąt.
Nieprawidłowa odpowiedź: Tak, siedzi w butelce. Czasem przekładam go do pudełka od zapałek. I uczę sztuczek. (wiem, że to nie jest nawet zabawne. ale nie chce mi się już wysilać.)
Pożądana odpowiedź: Tak, babciu, mam. Niedługo go wam przedstawię, w końcu jesteście moją rodziną! Chodzimy ze sobą od niedawna i planujemy ślub zaraz po zakończeniu szkoły. Dzieci po studiach albo chociaż pod ich koniec, bo trzeba jakoś zarabiać na chleb. Ale wnuków na pewno się doczekasz. A wnuczkę nazwiemy Krystyna, po tobie!
Wyartykułowana odpowiedź: Tak, mam.
Rozmaitych krewnych samo 'tak' wprowadza w niebiański stan, dlatego odpowiedzi bardziej nie rozwijam.

Ja (11-04-2009 21:57)
ej, słuchaj, co ja dzisiaj przeczytałam
Ja (11-04-2009 21:57)
czytałam jakąś głupią gazetę babską
Ja (11-04-2009 21:57)
poradnik domowy czy coś
Ja (11-04-2009 21:57)
i było o 'damskich schorzeniach', jak to ładnie nazwano
Ja (11-04-2009 21:58)
i były pytania i odpowiedzi
Ja (11-04-2009 21:58)
i pytanie
Ja (11-04-2009 21:58)
czy suchość pochwy dopada tylko kobiety?
(...)
Ja (11-04-2009 21:58)
odp.: nie, to stereotyp
Ja (11-04-2009 21:58)
okazało się, że pytanie miało dwie linijki
Ja (11-04-2009 21:59)
było 'w ciąży' w drugiej

Porobiłam dziś wreszcie jakieś zdjęcia. Są bez szczególnego polotu, ale chciałabym wierzyć, że to jakiś przełom w tym całym marazmie (wiosennym? bo już chyba nie przejściowym, a na pewno nie zimowym). Zrzucę je na dysk dopiero w poniedziałek, bo zapomniałam niestety magicznego kabelka. Przynajmniej będę miała cokolwiek nowego do zamieszczania tutaj. Bo 3987626 z kolei powrót na dA wyszedł mi tym razem jakoś bez przekonania. Chociaż nowy dziennik napisałam, więc wszystkie punkty schematu zostały wypełnione.

Zostało tylko 1,5 dnia, a ja mam jakieś dziwne obawy dotyczące bliskiego małego załamania nerwowego. Takiego świąteczno-rodzinnego. To dziwne przeczucie utrzymuje mi się od wczoraj i nie wiem za bardzo, co powinnam z nim zrobić.
Chociaż niewątpliwie miły jest fakt, że nie czuję się już, jakbym miała zaraz urodzić swoje wnętrzności. Przyjemną niespodzianką było też obudzenie się w piątek bez tak paraliżującego bólu zatok, że każde spojrzenie w inną stronę niż przed siebie wywoływało łzy w oczach i wiązankę przekleństw (w myślach, bo tylko tak przeklinam. Ot, kolejne dziwactwo.).
Tak tylko mi się przypomniało. Prawdziwy moralny ekshibicjonista pisze o wszystkim, a kto nie chciałby być tró?

Ja (14-03-2009 22:39)
chociaż już jestem troszkę
Ja (14-03-2009 22:39)
jakby to powiedzieć
Ja (14-03-2009 22:39)
poiuytdcfvbhjnkl;adhj\
Ja (14-03-2009 22:40)
boję się, co będzie za jakiś czas

Bluzka, którą kupiłam wczoraj, zdecydowanie mi się podoba. Pewnie też dlatego, że dzięki niej odkryłam, że mam coś z przodu poza ciążowym brzuchem. Taty moje odkrycie chyba nie ucieszyło. Kiedy je zobaczył, dziwnie wybałuszył jedno oko (swoją drogą, fajna sztuczka). Założę się, że czekają mnie rozmaite komentarze, gdy będę planowała w niej przyjść do szkoły. Ale gdybym przejmowała się każdym jego komentarzem, to już by mnie gdzieś zamknęli.

Późno się już zrobiło (swoim zwyczajem wysłałam samo zdjęcie i jeden akapit, od godziny dopisuję resztę). Nawet nie wiem kiedy. Przecież dopiero co była 21. Oczywiście nie chce mi się spać, a rano muszę wstać dosyć wcześnie (w porównaniu z resztą tygodnia). Czyżby powrót do standardowego modelu 'siedzę, aż nie padnę na pysk, tylko dlatego, że jest weekend'? Trochę mało chwytliwa nazwa, ale generalnie dotyczy wiecznego niewyspania. A już zaczynałam normalnie wyglądać po tym całym chorowaniu.

/tu już były dziwne rzeczy. zmazałam.

Zbliżamy się do końca. A zakończymy głupawo.

Ja (14-03-2009 23:13)
przez chwilę bałam się, że nie ma prądu
Ja (14-03-2009 23:13)
wystraszylam się
Ja (14-03-2009 23:13)
bo zgasło światlo
Ja (14-03-2009 23:13)
a potem otworzyłam oczy

♫ Franz Ferdinand - Send Him Away

4.10.2009

There are many things that I would like to say to you, but I don't know how

Zdjęcie generalnie bez przekazu, bo i ja szczególnego przekazu ze sobą nie przynoszę.

Dalej jestem na siebie trochę zła. Od pół godziny się pakuję, a nadal nie mam w torbie nic szczególnego. Nie przeszkadza mi to w myśleniu, że na pewno czegoś zapomniałam, i co to tym razem, do cholery, jest. Chciałabym już iść spać. Irytuje mnie dzisiaj muzyka, jaką wybiera mi iTunes. Nie jestem psychicznie gotowa na rodzinny zlot czarownic. Zastanawia mnie, czemu ostatnio nie robię absolutnie nic kreatywnego poza wycinaniem ciekawych zdjęć z Elle (czy to jest kreatywne zajęcie?). Chyba mam coś do nadrobienia przez święta? Cóż, czuję, że oceny będę mieć tak bardzo z dupy, jak bardzo z dupy jest moje podejście. Ale zbiór zadań z matematyki wezmę. I wydrukuję streszczenie 'Potopu'. Nie wiem, po jaką cholerę to czytałam, jeśli nic już nie pamiętam.
Wbrew pozorom, nie mam złego nastroju. Po prostu dawno nie narzekałam.

Rodzina próbowała mi dzisiaj wmówić, że w życiu nie było czegoś takiego jak bostońskie picie herbaty. Ja jednak idę w zaparte. Pamiętam nawet datę, 1773. A to wszystko dzięki pani O. Czegokolwiek byśmy o niej nie mówili, wtedy przynajmniej umiałam coś z historii, teraz zostało mi samo zainteresowanie.

Ja naprawdę jestem zmobilizowana. Ale nie mam pojęcia, co powinnam robić. Przez te ostatnie dwa tygodnie nie umiem się zorientować w szkolnych sprawach. Naprawdę mogę przesiedzieć pół 'świąt' nad książkami. Tylko nad jakimi? Ach, to zapewne ten słynny trójkowy zapieprz. Bo pierwszy rok liceum to już w ogóle jest masakra!

Ależ szkolnie mi dziś wyszło. Cóż za dojrzałe refleksje.

♫ Oasis - Wonderwall

I thought I was a fool for no one

Bardzo pouczający wieczór. Zwiększyliśmy statystyki kilkuset blogów z 'xxxxx' w nazwie, co na pewno sprawi, że ich właścicielki i właściciele radośniej się dziś potną. Czuję, że to był mój wkład w dobre uczynki na święta.

Rekonwalescencja to wymyślne słowo na usprawiedliwienie przesypiania dwunastu godzin na dobę.

♫ Muse - Supermassive Black Hole

4.09.2009

Hold your breath and count to ten, then fall apart and start again

Okazuje się, że kiedy siedziałam w domu, ominęły mnie naprawdę sympatyczne temperatury. Tymczasem kiedy mnie kończy się areszt, coś się dzieje z pogodą. Ale nie narzekam. W miarę dzielnie przetrwałam (nawet jeśli miałam pewne chwile... zwątpienia *wstyd*), prawie zawsze pamiętałam o wzięciu leków na czas i jakoś minęło.

Mama zapowiada, że w tym roku nie będzie przedświątecznego szaleństwa. Czuję jednak, że nie ma racji, i chyba dlatego jutro będę musiała zostawić sobie do dyspozycji.
Cóż, kolejne święta dopiero w grudniu. Się przeżyje. Szczególnie że już niedługo dziadek wychodzi ze szpitala :)

Garfield nie działa!

[link] - uwielbiam tego bobra :D

♫ Placebo - English Summer Rain

4.07.2009

a melancholy town where we never smile

Prawie się poryczałam przy 5x20. Jak oni mogli?!

Fajnie by było wziąć się trochę za deviantARTa. Odkopać te stosy śmieci i wreszcie coś powrzucać...

Gdzieś mi uciekły bardziej kreatywne przemyślenia. Z nadzieją na to, że wrócą, zapraszam potem.

♫ Gorillaz - Feel Good Inc.

4.06.2009

Come on kill me now

Opanuj się, idiotko, bo zaraz pieprzniesz o ziemię z okropną siłą. A jak tak dalej pójdzie, to niewiele osób będzie chciało pomóc ci się podnieść.
/nie za dobra obróbka, wiem

♫ Franz Ferdinand - Well That Was Easy

4.05.2009

you can't always get what you want?

Kiedy sobie myślę, że będę tu musiała siedzieć jeszcze co najmniej 5 dni, trafia mnie jasna cholera. Gdy po chwili orientuję się, że zaraz po tych pięciu dniach jest wielkanoc, czuję się jeszcze gorzej.
Powinno się ustawowo zakazać tych wszystkich idiotycznych świąt. Że też nie mogłam rozchorować się w środę. Albo chociaż w czwartek.

4.04.2009

Forcing our darkest souls to unfold

Tydzień z głowy. Mam nadzieję, że jakoś to zleci.
A nawet jeśli byłoby to winą wracania pod wieczór w samej tylko bluzie z Maciejowa, to i tak nie żałuję. :)

Rekolekcje jak najbardziej udane!

♫ Muse - Showbiz