12.31.2009

Je n'ai plus besoin d'eux

Bardzo długo nie mogłam się zdecydować, które ze zdjęć jest moim ulubionym. W końcu wybrałam to, ale myślę, że gdybym zdecydowała się przynudzać i wrzucić po jednym najlepszym z każdego miesiąca, ranking byłby nieco bardziej sprawiedliwy.

Wyszło jak co roku. Dobrze, że jestem przyzwyczajona przynajmniej. Za rok znajdę sobie coś fajnego, może jakiś wyjazd na deskę :)
przecież nie będę płakać
♫ Édith Piaf - Non Je Ne Regrette Rien

12.30.2009

This is the last time I'll abandon you

Już niedługo na Avatara!!!!!!11!!!111
Czasem sobie myślę, że jeśli chodzi o nowinki techniczne, to jestem typowym facetem. Ale to chyba nie jest komplement.

Na Nowy Rok zrobię sobie prezenciq i wreszcie nagram wszystkie zdjęcia na płytę, wyczyszczę kartę pamięci i wyłączę kompresję. Może nawet RAWami kiedyś uda mi się pobawić.

Picture of the day: [link]
Pictures of... previous days? (dawno nie było): [link]

♫ Muse - Stockholm Syndrome

12.28.2009

I swear that you could hear it, it makes such an all mighy sound

Prawdy i fakty o aparacie:
* zęby wcale nie przestają boleć po tygodniu
- nie można obgryzać skórek przy paznokciach
- mycie zębów jest bolesne momentami
- w fazach pogorszenia nie da się normalnie jeść
* to, że mi pasuje, jest dziwnym komplementem, bo wyglądam, jakbym miała 11 lat
* to jedyny aparat, który mam przy sobie zawsze
* przynajmniej widać, że działa
* generalnie to mogłoby go nie być.

Poprzednie zdjęcie nieco zrąbane, zawsze zapominam o tym rozjaśnianiu kolorów przez laptopy.
A dzisiaj pierwszy raz idę spać tak wcześnie.

♫ Florence and the Machine - Drumming Song

12.26.2009

Never looking down, I'm just in awe of what's in front of me

Ciekawe jest, że wszyscy są tacy alter i nagle nienawidzą świąt, bo obrzydza ich składanie życzeń, masa jedzenia i konieczność pójścia do kościoła. Co roku ujawnia się cała masa takich osób, które zwykle niecierpliwie oczekują na Boże Narodzenie. No ale co pan zrobisz, nic pan nie zrobisz.
Tymczasem zostało mi do przeżycia już mniej niż 24 godziny; przeżycie to stoi pod dużym znakiem zapytania.

Zapomniałam dodać pod notką z przedednia wigilii, że prawa autorskie do zdjęć należą się Natalii. :)

Halo, ja już nie chcę chudnąć od dobrych paru miesięcy. Wyglądam teraz okropnie, jak szkielet. Najgorzej wyglądają nogi, a tyłka już prawie nie ma. Spadają ze mnie spodnie o dwa rozmiary mniejsze od tych kupionych w lutym. Tragedia. Wcale nie potrzebuję braku figury z początku gimnazjum.

Włącza sobie człowiek Kevina, a tu nagle piosenka prosto od pana Jagli.

♫ Empire of the Sun - Walking on a Dream

A blue sky, the heavens going far beyond

A już myślałam, że nie wydostanę się z tego emocjonalnego doła. :)

♫ Fat Freddy's Drop - Roady

12.23.2009

You want the sin without the sinner

Nawet nie wiedzieliście, że macie tak blisko mistrza pierwszego planu.
Zdjęcie ze starych, ciepłych czasów, kiedy nawet dziwnie opadły (?) dekolt bluzki niczego nie psuł.

Dzień upływa pod znakiem wahań nastroju. Generalnie nie jest najlepiej. Buduję bardzo złożoną teorię i mimo że tym razem nie chciałabym chyba mieć racji, to najwyraźniej nosi ona dużo znamion prawdziwości. No, ale trzeba się otrząsnąć.

Przeżyłam dzisiaj bardzo dziwną scenę. Jechałam autobusem. Było już ciemno i właśnie przestało padać, na szybach znajdowało więc mnóstwo kropelek. Widok za oknami był całkiem niewyraźny. W pewnym momencie zrobiło mi się bardzo przykro. Jest to zupełnie nie w moim stylu, bo z negatywnych emocji najczęściej się denerwuję. W każdym razie siedziałam tak taka smutna i spojrzałam się na siedzących obok ludzi. Wydali mi się tak samo przeraźliwie przygnębieni. Każdy patrzył w okno niewidzącym wzrokiem i miał wyraz twarzy, który musiał być podobny do mojego. Nie wiem, o co chodziło, ale oczywiście dopasowałam sobie do tego w myślach muzykę i stworzyłam scenę filmową, jak zawsze.

Średnia wskoczyła mi na niebywale wysoki poziom. Nie wiem, co o tym myśleć. No, ale może za pół roku znowu dostanę przez pomyłkę lepszą ocenę z matematyki.
(boże, jestem jak te no life'y z McDonalda)

♫ Placebo - I Know

12.21.2009

To know that your love is where you live

W tym roku na święta się wypięłam i jak na razie ta strategia się sprawdza, poza małymi załamaniami. Poza tym zamierzam się wyspać, a to jest dobra motywacja.

Czy tylko ja mam taką dojmującą potrzebę zadziwienia czymś świata?

Firefoxie, nie umieraj, we need you so much!

W sumie to dobrze, że wygasła mi strona po edycji notki.

♫ Late of the Pier - Blueberry (!)

12.20.2009

I thought I was a fool for no one, but oh baby, I'm a fool for you

Nie da się ukryć, że w zakresie zdjęć z ręki muszę się jeszcze podszkolić. Chyba że ktoś zechce nosić za mną statyw, to wtedy nie będę już musiała.

Dzisiaj rano (rano?), kiedy wstałam, pomyślałam sobie, że chciałabym już, żeby mój sunday morning był easy. Ale to magiczne kiedyś ciągle jest tak strasznie daleko... Nawet jeśli w chwilach optymizmu wydaje mi się, że to już całkiem niedługo. :/

A jeśli chodzi o luźne refleksje, to jakiś czas temu nawiedziła mnie taka dotycząca języków. Może sam proces nauki, szczególnie opanowywania zawiłości gramatycznych, nie jest zawsze taki fajny, ale ta satysfakcja, kiedy nie oglądając filmu, a tym samym nie widząc napisów, rozumiem ze słuchu, co mówi Penelope Cruz, mogę czytać książkę po angielsku bez dłuższego wertowania słownika niż skupiania się na samym tekście, albo kiedy piszę na sprawdzianie z francuskiego tekst, który Candy nazywa poetyckim, mi to wynagradza. I czuję, że mogę zdać i IELTS, i DELF B2, i może za jakiś czas nawet DELE Intermedio, i uczyć się włoskiego, rosyjskiego i wszystkiego, co sobie tylko wymyślę, bo dam radę.
O. Tak podnosząco na duchu, na przekór nastrojowi i temu głupiemu określaniu się.

- I dokształciłam się z tego, no... Jak się nazywa ta znana sprawa?
- Aborcja?
- Nie, ta druga.
- Eutanazja?
- Nie, ta trzecia. *milczenie* Narkoza! Bo ona była anestezjolożką.

*fanklub Candy gwiżdże i wiwatuje*


♫ Muse - Supermassive Black Hole

12.17.2009

Well, I lie and I'm easy

Z okazji Bożego Narodzenia przygotowaliśmy dla Was specjalny prezent. Jest nim kolejna międzygrupowa kłótnia! - z najlepszymi życzeniami klasa IICE

Nie za bardzo douczyłam się geografii, nie umiem anegdotki na francuski, nie zrobiłam wszystkiego na matematykę. Jeśli chodzi o olimpiadę, to jakoś ten subjonctif mnie nie przekonuje, zaimków i przyimków nie potrafię nadal, ponadto nie jestem pewna, czy umiem pisać wypracowanie. Cóż. Chodźmy 8)

Drogi boże od sów, uprzejmie proszę, abym nie wstała jutro 20 min za późno, tak jak przez poprzednie dwa dni. Wystarczająco męczę się, musząc na siłę przestawić swój tryb życia na poranny, więc proszę, nie dokładaj mi jeszcze konieczności porannego spieszenia się.
Pozdrawiam,
Ja

- Mamy WOK?
- Nie.
- Dobrze.

♫ Blur - Song 2

12.15.2009

Invisible to all, the mind becomes a wall

Mam wrażenie, że ktoś w jakiś sposób sprawił, że opadł mój mur niemalże dziecięcej naiwności i teraz pozostaje mi tylko być zgryźliwą dla wszystkiego, co się rusza. Bo w sumie i tak jestem rozczarowana.

Co nie zmienia faktu, że dzisiejsza niespodzianka była bardzo miła :)

Połowa miesiąca i dopiero czwarta notka (co nie znaczy, że nic się nie działo). Czyżby szykowała mi się dłuższa przerwa?
Zresztą, jakby na to nie patrzeć, Twitter umarł, nk też, deviantART dogorywa...

M: *mamrocząc niewyraźnie i zaspanym tonem po wyjściu o 5.15 na dwór i całkiem mroźną pogodę* I właśnie dlatego będę robić to głupie prawo jazdy!

♫ Muse - MK Ultra

12.08.2009

This ain't no singing in the rain

Naprawdę niedługo się wykończę, jeśli nie przestanę tak wkurzać się w szkole. 1,5 roku. Nie powiem, bardzo się ostatnio rozczarowałam i zwątpiłam w sens chodzenia do 'elitarnej Trójki'.
Na szczęście już się w miarę uspokoiłam. Wdech, wydech i do dzieła. Trzeba żyć dalej.

Chyba straciłam umiejętność zachęcania ludzi do komentowania treścią swoich notek oO'

♫ Placebo - Julien

12.06.2009

Hang out for minute and re-think

Jeszcze tylko 12 godzin tego okropnego tygodnia. Następny może być tylko lepszy... prawda?
Tak, okropnie mocno kopnęła mnie geografia.

Tak mi przykro, Magdaleno, nie jesteś perfekcyjna. I nigdy nie będziesz. Może wreszcie byś sobie to wbiła do głowy, zanim się wykończysz?

Picture of the day: [klik] (muszę zdążyć tam wrócić, zanim całkowicie zamkną się na turystów)

♫ The Kills - Cat Claw

12.01.2009

A nuclear error, but I have no fear

Tak naprawdę to niewiele dało mi napisanie poprzedniej notki. Wszystkie te rzeczy zebrane do kupy wyglądają jeszcze gorzej niż rozrzucone.

Mimo że opuściło mnie już odczucie dojmującego przygnębienia połączonego ze złością, i tak proszę: niech ten dzień już się skończy. On nie był dobry.
W ogóle, dobrze by było, gdyby te 20 dni też dało się przespać. Święta przetrzymam, a potem parę dni wolnego *ślini się*

A jutro (i przez następne parę tygodni) będę pisać na każdym przedmiocie na dwa zeszyty. ;]

d w a d n i

new Picture of the day: [klik]
Tip of the day: Lekarska intuicja jest najwyraźniej dziedziczna.

♫ The Clash - London Calling