8.31.2009

Oh, there ain't no love, no Montagues or Capulets

*blablablackliwesmutneiporuszającepodsumowanieblablabla*

Po dwóch tygodniach na Kaszubach, a w zasadzie trochę w Borach Tucholskich, kiedy moją największą atrakcją było rozdeptywanie śladów pozostawionych przez traktory na piaszczystych drogach - co czyniłam z wielką uwagą podczas rodzinnych spacerków - stwierdzam: nigdy więcej.

Chociaż muszę przyznać, że ten wyjazd był potrzebny pod względem zdjęć. Rozwinęłam się.

♫ Arctic Monkeys - I Bet You Look Good On the Dancefloor

8.26.2009

And she's buying the stairway to heaven.

Magiczne R u gory ekranu zniknelo, wiec mam internet. W zasadzie to jeszcze calkiem niedawno dalabym sie pokroic za normalny dostep do sieci, teraz jakos szczegolnie mi na tym nie zalezy. Ale pewnie to wina prawie dwoch tygodni z rodzina.
Jak dobrze, ze niedziela zbliza sie wielkimi krokami.

Led Zeppelin - Stairway to Heaven

8.14.2009

But she wants to be sure, cause, you know, sometimes words have two meanings.

Czasem się siebie boję.

Całkowicie odechciało mi się jechać.

♫ Led Zeppelin - Stairway To Heaven

8.13.2009

I never meant to hurt you, I never meant to lie

Prawda jest taka, że ostatni raz byłam na dworze prawie dwa i pół dnia temu. Przez ten czas dużo się działo, ale jeśli chodzi o najnowsze fakty, to znowu zamęczam Porcelain. Mogłoby to sugerować, że jest źle, ale zdecydowanie nie jest. Powiedziałabym, że jestem bardziej refleksyjna, chociaż trochę dziwnie się czuję, mówiąc tak o sobie.
No, nieważne.

Już pojutrze jedziemy, a ja tego nie czuję. To pewnie przez duże ostatnio natężenie rozmaitych wyjazdów. Cieszy mnie zmiana miejsca, ale z drugiej strony, będzie naprawdę ciężko. Coś jakby sprawdzian, którego nie chciałabym mieć.

Po podpięciu monitora kolory wydają mi się za mocne. A poprzednie zdjęcie naprawdę jest spieprzone. Powinno się zabronić laptopowych ekranów, albo chociaż mnie przyzwyczajania się do nich, bo potem wszystko zdaje mi się prawidłowo doświetlone.

A tak na zakończenie... Chroń korpus!

♫ Moby - Porcelain

8.10.2009

This is a gift, it comes with a price

Tak naprawdę to remont zakończył się dopiero w momencie, kiedy powiesiłam na mojej gałęzi 38 parę kolczyków. W tej chwili do zrobienia (=kupienia) pozostało jeszcze tylko parę rzeczy. Mogę tylko czekać na litość rodziców, bo swoich pieniędzy dosyć skutecznie pozbyłam się w Złotych Tarasach. Swoją drogą, trzeba być zdolnym, żeby w dzień powrotu z obozu wydać więcej pieniędzy niż przez całe kolonie. Ale nie żałuję, jak zwykle. ;>

Stosując najbardziej przekonujący argument (Paweeeeł, głupio mi samej iść) miałam dziś okazję obejrzeć nowego Pottera. Jak zwykle nieporównywalny z oryginałem, jak zwykle lekko nadęty, ale też dosyć mroczny, tak jak Zakon Feniksa. Nawet mi się podobał, nie powiem. Chociaż i tak traktowałabym to raczej jako osobny film, a nie ekranizację książki.

♫ Florence and the Machine - Rabbit Heart (Raise It Up)

8.09.2009

Sugar must be acid rain

Powoli wracam do siebie. Natalia miała rację, mówiąc, że ten obóz ryje mózg. Nie wyobrażam sobie teraz, jak mogłam nie spróbować pływania na desce wcześniej. I wcale nie zamierzam czekać do kolejnych wakacji z dalszą nauką.
A póki co, popływałabym sobie. Tak normalnie też.

Hej, nie chce mi się kończyć sprzątania po remoncie. Ale będę musiała się ogarnąć, bo nie mam pod ręką żadnych kolczyków.

- Tak właśnie radzi sobie PKP! Gaszą światło i pluskiew nie ma!

♫ Late of the Pier - The Bears Are Coming

Let me get the words out before I burst

nie ogarniam tego, że już mnie tam nie ma
♫ Snow Patrol - Lifeboats

8.04.2009

See you later, innovator

Te wakacje robią się coraz ciekawsze, prawdę mówiąc.

Jeszcze wczoraj modliłam sie o brak wiatru, a dzisiaj marzę o magicznej 3. Albo chociaż 2...

Arctic Monkeys - Brainstorm